Nie ja się tak nazwałam. Gdybym to ja odwoływać się miała do tak szumnych przydomków , już szybciej nazwałabym się "Zapomnianą lub porzuconą córką Solidarności" Nazwano mnie tak w 2005 roku, kiedy hucznie obchodzono jubileusz 25 lecia powstania Solidarności. W artykule dowiedziałam się, na przykład, że mam "siostrę Klementynkę!?" Nikt ze mną niczego nie ustalał, ani nie pytał o zgodę. Zostałam potraktowana jak figura retoryczna... i już wiem, że to nieprzyjemne uczucie. Przetrawiłam je w sobie, odbiło mi się czkawką, ale w końcu stwierdziłam "Ok. Skoro tak, to niezły tytuł mi nadano!" Tym bardziej, że towarzyszy mu przydomek "słynna" ...więc niech tak zostanie, niezła wróżba na życie ;)
Dołączam artykuł. Nie pytam o zgodę na jego wykorzystanie, tak jak nie zapytano mnie czy zgadzam się, aby pisano o mnie czy o mojej Mamie nie pytając o zgodę mnie. Jesteśmy kwita! :)
Dwie słynne córki „Solidarności”
10 sierpnia 2005 (14 opinii) autor: Maciej Sandecki
Odnaleźliśmy twórcę słynnego solidarnościowego szlagieru
"Piosenka dla córki", który w "Człowieku z żelaza"
wykorzystał Andrzej Wajda. Przez 25 lat, autor pieśni był nieznany, czasem jej
słowa przypisywano innym osobom.
Krzysztof Kasprzyk słowa "Piosenki dla córki"
napisał 25 lat temu w Stoczni Gdańskiej.
- Byłem dziennikarzem bez macierzystej redakcji i kiedy
wybuchł strajk, zgłosiłem się do pomocy przy robieniu biuletynu strajkowego -
opowiada pan Krzysztof. - Byłem bardzo poruszony tym, co się wtedy w Gdańsku
działo. Tę piosenkę napisałem pod wpływem emocji i przyniosłem do stoczni.
27 sierpnia 1980 r. "Piosenka dla córki" została
wydrukowana - bez podpisu - w Strajkowym Biuletynie Informacyjnym
"Solidarność" i od razu zdobyła popularność. Już pierwszego dnia
zgromadzeni przy bramie zakładu ludzie głośno ją deklamowali. Dzień później -
kiedy w stoczni pojawili się aktorzy teatru Wybrzeże - słowa piosenki
przeczytał jeden z późniejszych bardów "Solidarności" Maciej Pietrzyk
- z marszu ułożył do nich melodię i ją zaśpiewał. To premierowe wykonanie
zostało uwiecznione w filmie dokumentalnym "Robotnicy "80".
- Jakaś dziewczyna przyniosła mi niepodpisany tekst i
powiedziała, że muszę to zaśpiewać - mówi Pietrzyk. - Ta piosenka, dzięki swej
prostocie, szybko zrobiła karierę. Zarówno tekst, jak i melodia nie były
skomplikowane, a poza tym nie było w tym wątków politycznych, tylko ludzkie.
Prawdziwy wyciskacz łez. Jej fragment słychać nawet w "Człowieku z
żelaza" Andrzeja Wajdy.
Pietrzyk zaprezentował "Piosenkę dla córki" na
festiwalu w Opolu w 1981 r. Reżimowa telewizja nie chciała, żeby utwór został
wyemitowany na antenie. - Zrobiła się awantura, bo działająca w TVP "Solidarność"
zażądała, aby nie zmieniać repertuaru - opowiada Pietrzyk. - Transmisja z Opola
opóźniła się o 40 minut. W końcu, chyba po konsultacji z wojewodą, pozwolili mi
ją zagrać.
Wkrótce po tych wydarzeniach Pietrzyk i Kasprzyk spotkali
się i postanowili zarejestrować piosenkę w ZAIKS-sie. Następnie Kasprzyk
wyjechał do Berlina Zachodniego, gdzie zastał go stan wojenny. Ze względu na
działalność w opozycji nie mógł wrócić do kraju i wyemigrował do Kanady. W
Polsce została trzyletnia wówczas córka, dla której napisał słowa piosenki.
- Towarzyszyła mi przez całe dzieciństwo - wspomina
Klementyna Kasprzyk. - Taty nie było, ale był obecny przez tę piosenkę. Mój
ojciec chrzestny - Jerzy Janiszewski, twórca logo "Solidarności" -
często mi o tym przypominał.
Mimo rejestracji w ZAIKS-ie, piosenka przez lata pozostawała
anonimowa - przede wszystkim ze względu na brak nazwiska autora w biuletynie
strajkowym i jego wyjazd za granicę (wciąż tam mieszka, a do Gdańska przyjechał
na wakacje i rocznicę Porozumień Sierpniowych). Tak pisano o niej w gazetach i
tomikach poezji strajkowej. Często mylono ją również z wierszem "Ewie -
mojej 12-letniej córce", napisanym przez Jadwigę Piątkowską, maszynistkę
Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego.
- Jadwiga napisała ten wiersz zainspirowana piosenką Krzyśka
- uważa Pietrzyk. - Później oba teksty funkcjonowały pod tytułami
"Piosenka dla córki".
- Ja sam przez wiele lat byłem przekonany, że autorem
"Piosenki dla córki" jest Jadwiga - przyznaje Jerzy Borowczak,
działacz pierwszej "S", dyrektor Fundacji Centrum
"Solidarności".
Piosenka dla córki
Nie mam teraz czasu dla Ciebie
nie widziała Cię długo matka
jeszcze trochę poczekaj dorośnij
opowiemy Ci o tych wypadkach
O tych dniach pełnych nadziei
pełnych rozmów i sporów gorących
o tych nocach kiepsko przespanych
naszych sercach mocno bijących
O tych ludziach którzy poczuli
że są wreszcie teraz u siebie
solidarnie walczą o dzisiaj
i o przyszłość także dla Ciebie
Więc się nie smuć i czekaj cierpliwie
aż powrócisz w nasze objęcia
w naszym domu który nie istniał
bo w nim brak było...
prawdziwego szczęścia.
Tekst Krzysztof Kasprzyk
Muzyka Maciej Pietrzyk
Maciej Sandecki
Czytaj więcej na:
I drugi podobny artykuł, zamieszczony dwa dni później:
Dwie córki "Solidarności"
Maciej Sandecki, Gdańsk
12 sierpnia 2005 | 00:00
0Odnaleźliśmy twórcę słynnego solidarnościowego szlagieru
"Piosenka dla córki", który w "Człowieku z żelaza"
wykorzystał Andrzej Wajda. Przez 25 lat autor pieśni był nieznany. Teraz
wiadomo, że jest nim były dziennikarz Krzysztof Kasprzyk, a dziecko, dla
którego pisał, to jego córka Klementyna
Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty
cyfrowej
27 sierpnia 1980 r. "Piosenka dla córki" zostaje
wydrukowana w Strajkowym Biuletynie Informacyjnym "Solidarność".
Utwór nie był podpisany. Jeszcze tego samego dnia zgromadzeni przy bramie
stoczni ludzie deklamowali:
Nie mam teraz czasu dla Ciebie,
nie widziała Cię długo matka,
jeszcze trochę poczekaj, dorośnij,
opowiemy Ci o tych wypadkach.
Nazajutrz w stoczni pojawili się aktorzy teatru Wybrzeże.
Ujęty prostym, wzruszającym tekstem aktor i jeden z późniejszych bardów
"Solidarności" Maciej Pietrzyk z marszu ułożył melodię i zaśpiewał
piosenkę. To premierowe wykonanie zostało uwiecznione w filmie dokumentalnym "Robotnicy
'80".
Prawdziwy wyciskacz łez
- Jakaś dziewczyna przyniosła mi tekst i powiedziała, że
muszę to koniecznie zaśpiewać - opowiada Pietrzyk. - Słowa i melodia nie były
skomplikowane, a poza tym nie było w tym wątków politycznych, tylko ludzkie.
Prawdziwy wyciskacz łez.
- Doskonale pamiętam tę piosenkę - mówi Andrzej Wajda. -
"Człowieka z żelaza" robiliśmy w biegu i bardzo nam też zależało, aby
w filmie uchwycić to wszystko, co się wtedy w Gdańsku wydarzało. Dużo jest więc
w nim prawdziwych postaci, dialogów czy piosenek, które wtedy były wykonywane.
Ta piosenka była szczególna, bo po pierwsze, widownia ją doskonale znała, a po
drugie, była takim wyznaniem ojca do córki. On śpiewa do niej, że jak ona
dorośnie, to opowie jej o tych wypadkach. I dla nas też było ważne, żeby ta
historia była opowiadana po latach. I teraz, po 25 latach to się właśnie
dzieje.
"Piosenkę dla córki" Maciej Pietrzyk zaśpiewał na
festiwalu w Opolu w 1981 r. Reżimowa telewizja nie chciała, żeby utwór został
wyemitowany na antenie. - Zrobiła się awantura, bo działająca w TVP
"Solidarność" zażądała, aby nie zmieniać repertuaru - wspomina
Pietrzyk. - Transmisja z Opola opóźniła się o 40 minut. W końcu, chyba po
konsultacji z wojewodą, pozwolili mi ją zagrać.
Piosenka była także przebojem legendarnego Przeglądu
Piosenki Prawdziwej "Zakazane Piosenki", który rok po Sierpniu odbył
się w gdańskiej Hali Olivia.
Tata dla Klementynki
Przez ćwierć wieku zaledwie kilka osób wiedziało, że autorem
słów jest Krzysztof Kasprzyk. Nawet po zarejestrowaniu "Piosenki dla
córki" w ZAIKS-ie po jej wykonaniach podawano: autor nieznany. Tak samo
podpisywano ją w gazetach i tomikach poezji strajkowej.
Dwa dni temu w gdańskiej redakcji "Gazety" pojawił
się siwy jak gołąbek mężczyzna. To właśnie Krzysztof Kasprzyk.
- Byłem dziennikarzem bez macierzystej redakcji i kiedy
wybuchł strajk, zgłosiłem się do pomocy przy robieniu biuletynu strajkowego -
opowiada. - Byłem bardzo poruszony tym, co się wtedy w Gdańsku działo. Tę
piosenkę napisałem pod wpływem emocji i przyniosłem do stoczni. Pisałem dla
mojej córeczki Klementynki. Miała wtedy dwa lata.
Pisząc piosenkę dla córeczki, Kasprzyk nie mógł wiedzieć, że
na długie lata stanie się ona dla dziecka jedną z niewielu oznak ojcowskiej
miłości. Kiedy w 1981 roku w Polsce wprowadzono stan wojenny, Krzysztof
Kasprzyk przebywał w Berlinie Zachodnim. Jako działacz opozycji miał do wyboru
- wracać i trafić do aresztu lub wybrać emigrację. Wybrał wyjazd do Kanady
(mieszka tam do dziś, a do Gdańska przyjechał na 25-lecie "S").
Klementynka została w Polsce z matką Bożeną Ptak -
działaczką "Solidarności", znaną gdańską poetką.
- Piosenka ojca towarzyszyła mi przez całe dzieciństwo -
wspomina Klementyna Kasprzyk. - Taty nie było, ale był obecny przez tę
piosenkę. Mój ojciec chrzestny Jerzy Janiszewski, twórca logo
"Solidarności", często mi o tym przypominał. Rodzice i ich znajomi
byli działaczami opozycji. W domu panowała patriotyczna atmosfera, ale
jednocześnie wyczuwało się obawę. Moim pierwszym wspomnieniem z dzieciństwa
jest rewizja ZOMO w naszym mieszkaniu.
Ewa - siostra Klementyny
"Piosenka dla córki" zainspirowała również innych
strajkujących w stoczni. Wiersz z podobnym osobistym przesłaniem do dziecka
napisała wówczas Jadwiga Piątkowska, maszynistka Międzyzakładowego Komitetu
Strajkowego w Stoczni Gdańskiej. Jej utwór nazywa się "Ewie - mojej
12-letniej córce".
- Jadwiga w czasie strajku przyniosła mi swój wiersz. Na
odwrocie napisała, że poruszyła ją "Piosenka dla córki" - mówi
Pietrzyk. - Prosiła mnie, żebym również do jej tekstu napisał melodię. Później
oba utwory funkcjonowały pod tytułami "Piosenka dla córki".
- Ja sam przez wiele lat byłem przekonany, że autorem
"Piosenki dla córki" jest właśnie Jadwiga - przyznaje Jerzy
Borowczak, działacz pierwszej "S", dyrektor Fundacji Centrum
"Solidarności". - Dopiero teraz dowiedziałem się, że przez tyle lat
się myliliśmy.
- Przypominam sobie, że autora tekstu też nie mogliśmy
znaleźć - dodaje Andrzej Wajda. - Ale to był taki czas, że ludzie nie chcieli
się do pewnych rzeczy przyznawać.
Piosenka dla córki
Nie mam teraz czasu dla Ciebie,
nie widziała Cię długo matka,
jeszcze trochę poczekaj, dorośnij,
opowiemy Ci o tych wypadkach.
O tych dniach pełnych nadziei,
pełnych rozmów i sporów gorących,
o tych nocach kiepsko przespanych,
naszych sercach mocno bijących.
O tych ludziach, którzy poczuli,
że są wreszcie teraz u siebie,
solidarnie walczą o dzisiaj
i o przyszłość, także dla Ciebie.
Więc się nie smuć i czekaj cierpliwie,
aż powrócisz w nasze objęcia,
w naszym domu, który nie istniał,
bo w nim brak było...
prawdziwego szczęścia.
Cały tekst:
http://wyborcza.pl/1,75248,2865916.html#ixzz4Pgq7MnfZ