Jagodą sierpniową dla mnie pozostałaś...
Walczącą z uporem
o prawo do Słowa
Z blaskiem w oczach opuchłych
Wiarą co płonęła
Choć Ci ze zmęczenia
opadała głowa.
Jagodą grudniową, także zostać miałaś
Skurczoną z boleści
Szarą od
cierpienia
Taką, gdy wróciłaś dwa dni przed świętami
By całe przepłakać
Że wszystko
się zmienia.
Jagoda więzioną
Jagodą zdradzoną
I tą
bolejącą
I tą
roześmianą
Tą, co zamiast prawić mi ciągłe kazania
Tylko rozmawiała -
Taką była Mamą.
I choć zostawiałaś mi prawo wyboru
W każdej, nawet głupiej
I
najprostszej sprawie
Ja dziś odnajduję odciśnięty w sercu
Ślad tych rozmów właśnie
Niezmieniony prawie.
2005 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz