Niebo pękało nocą
Dobry Bóg tak mocno krzyczał
Klęcząc na dywaniku
Zanosiłam do Niego prośby
Pod poduszką chciałam ukryć
Swoją marność, nicość
Do Ciebie biegłam
Byś w dłoniach mnie schował
Wtopił w swoja duszę
Razem z grzechem
Bóg przestał się gniewać
Nie przyszłam
A rankiem uczestniczyłam
W uczcie którą zgotował Pan
Kudowa
15.VII.84
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz